Odpoczynek po podróży służbowej to tematyka, która wciąż budzi kontrowersje. Czy naszemu pracownikowi, który zakończył podróż służbową, załóżmy, o godzinie 4 rano, przysługuje 8 czy 11 godzin odpoczynku do rozpoczęcia pracy po tej podróży służbowej? Sprawa jest tu niezwykle prosta. Nie należy mylić, jedenastogodzinnego dobowego odpoczynku z dodatkowym ośmiogodzinnym odpoczynkiem, który przysługuje pracownikowi po podróży służbowej. Z tego względu, że ten jedenastogodzinny odpoczynek dobowy my mamy pracownikowi zapewnić w każdej dobie zgodnie z art. 132 Kodeksu pracy.
Nie ma znaczenia, czy nasz pracownik, był w podróży służbowej, czy był na pracy zdalnej, czy wykonywał pracę na terenie zakładu pracy. W każdej dobie mamy mu zapewnić 11 godzin odpoczynku. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, co zalicza się do czasu pracy w podróży służbowej, a co nie, to doskonale Państwo wiecie, że do czasu pracy w podróży służbowej zalicza się okres dojazdu i powrotu z tej podróży służbowej, ale tylko mieszczący się w granicach harmonogramowych.
Zatem jeżeli mój rozkład czasu pracy w danym dniu to godziny, załóżmy, 8 do 16, jeżeli ja wyjechałem w podróż służbową i nie ma znaczenia, czy jechałem samochodem – o ile sam kierowałem, nikogo nie wiozłem – może siedziałem w autobusie, może w pociągu, może leciałem samolotem – to nie ma znaczenia dla czasu pracy w podróży służbowej.
Jeżeli wyjechałem w podróż służbową o godzinie 6 rano, przyjechałem, załóżmy, na 10, wykonywałem obowiązki służbowe, od 14 do 18 powracając z podróży służbowej, to co możemy zaewidencjonować naszemu pracownikowi w ewidencji czasu pracy? Zauważcie, że my zaewidencjonujemy naszemu pracownikowi czas harmonogramowej pracy, czyli od 8 do 16. Te 2 godziny dojazdu w podróż służbową i te 2 godziny powrotu z podróży służbowej, które wykraczają poza moje godziny harmonogramowe, nie będziemy zaliczać pracownikowi do czasu pracy. Jest to czas dojazdu, powrotu, nie mieści się w godzinach pracy. On się wlicza, do tych kosztów podróży służbowej, załóżmy, diety, która przysługuje pracownikowi. I tu ustawodawca właśnie zwrócił uwagę na jedną rzecz, że my nie zaliczamy tego do czasu pracy – powrotu, załóżmy, po tych godzinach harmonogramowych. Powrót ten może być bardzo długi. A zatem nasz pracownik może być zmęczony. Może siedział w autobusie, może w pociągu, a może kierował samochodem przez kolejne kilka godzin, powracając z podróży służbowej. Więc skoro my nie zaliczamy tego do czasu pracy pracownika, to jak coś się nie zalicza do czasu pracy, pamiętajcie, zalicza się do odpoczynku. Tak samo, jak polskiego ustawodawcę nie interesuje, jak ja daleko mam z pracy do domu, prawda? Bo może ja wyjeżdżam po pracy o 16 i jadę 200 kilometrów do domu, bo taki sobie zakład pracy wybrałem oddalony od mojego miejsca zamieszkania. I czy ustawodawca ten czas powrotu – może 3 godziny, może 3 i pół – będzie wliczał do mojego czasu pracy? Odpowiedź brzmi-nie.
Jeżeli w ewidencji czasu pracy mamy zaznaczone 8 godzin pracy, podczas kontroli inspektora pracy nie ma znaczenia – czy pracownik wracał 3 czy 5 godzin do domu. Pozostały czas jest odpoczynkiem pracownika, który wlicza się do tego jedenastogodzinnego odpoczynku. Właśnie dlatego, że ustawodawcę nie interesuje, jak daleko mam z pracy do domu, tak samo go nie interesuje, jak długo z tej podróży służbowej wracam, bo też nie jest to zaliczane do czasu pracy.
W 96 roku, w rozporządzeniu pojawił się nam przepis § 3., ust. 5. Dowodami usprawiedliwiającymi nieobecność w pracy pracownika jest również oświadczenie pracownika, potwierdzające odbycie podróży służbowej w godzinach nocnych zakończonej w takim czasie, że do rozpoczęcia pracy nie upłynęło 8 godzin w warunkach uniemożliwiających odpoczynek nocny. Gdybym zakończył pracę w podróży służbowej o 16, rozpocząłbym podróż powrotną, która nie wlicza się do mojego czasu pracy, ale pracowałbym, załóżmy, do 4 rano, to ustawodawca zdawał sobie sprawę z tego – w tym przypadku prawodawca – że to będzie dla mnie męczące. I ustawodawca czy prawodawca zdawał sobie sprawę również z tego, że jedenastogodzinny odpoczynek, ten z art. 132., został mi zapewniony. Pracodawca zagwarantował mi w rozporządzeniu dodatkowy odpoczynek ośmiogodzinny od zakończenia podróży służbowej, który nie ma nic wspólnego z jedenastogodzinnym odpoczynkiem dobowym z art. 132 Kodeksu pracy.
Więc jeżeli wróciłem o 4 rano i miałem przyjść na 8, bo taki był mój rozkład czasu pracy, to mam prawo na podstawie tego przepisu nie przychodzić na 8, tylko przyjść dopiero do pracy na godzinę 12 i tym przepisem usprawiedliwić swoją nieobecność od godziny 8 do 12, ponieważ zakończyłem podróż służbową o godzinie 4 rano, w porze nocnej, a zatem te 8 godzin dodatkowego odpoczynku mi przysługiwało. Oczywiście, wtedy będę pracował nie kolejne 8 godzin, czyli jak mój rozkład czasu pracy po tej podróży służbowej był 8-16, przyszedłem na 12, usprawiedliwiłem swoją nieobecność powrotem nocnym z podróży służbowej i pracuję oczywiście standardowo do godziny 16. A zatem jest to dodatkowy odpoczynek, nie mający nic wspólnego z jedenastogodzinnym odpoczynkiem, który rozpoczął się dla mnie, zobaczcie, o godzinie 16 w poprzednim dniu, kiedy zakończyłem pracę w tym miejscu oddelegowania.
Pamiętajcie Państwo również, że to nie jest odpoczynek obowiązkowy ten ośmiogodzinny – to jest dowód usprawiedliwienia nieobecności w pracy. A zatem nasz pracownik może równie dobrze przyjść o tej godzinie 8 rano – mimo że zakończył o 4 podróż służbową – przyjść o 8 rano do pracy, stawić się i powiedzieć: jestem wypoczęty, ja świetnie sypiam w pociągu, nie potrzebuję żadnego dodatkowego odpoczynku. A zatem nie wyganiajmy tego pracownika do domu. Nie mówmy: nie, idź, musisz jeszcze 4 godziny odpoczywać w domu. To jest jego decyzja, czy z tego dodatkowego odpoczynku skorzysta, czy nie. Jak skorzysta, to usprawiedliwiał będzie tę nieobecność właśnie nocnym powrotem z podróży służbowej.