Szkolenia a czas pracy – Aleksander Kuźniar wyjaśnia…..

Szkolenia a czas pracy. Wątpliwości wyjaśnia Aleksander Kuźniar

Na dzisiejszym spotkaniu zajmiemy się kwestią szkoleń a czasu pracy. Bardzo dużo jest tu różnych interpretacji – które szkolenia zaliczać do czasu pracy, które szkolenia nie zaliczać do czasu pracy. Ja wiem, że my mamy przepis w Kodeksie Pracy, z którego wprost wynika, że szkolenia z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy zaliczają się do czasu pracy, są odbywane przez pracownika w czasie pracy. Tylko nie wiem dlaczego niektórzy interpretując ten przepis wywodzą z tego, że w takim razie wszelkie inne szkolenia, które pracodawca zapewnia pracownikom, do czasu pracy się nie zaliczają. To błędna interpretacja i za chwilę wytłumaczę Państwu dlaczego.

Czy wszystkie szkolenia powinny wliczać się do czasu pracy?

Wynika to z kwestii sformułowania art. 128 Kodeksu Pracy przez polskiego ustawodawcę. W art. 128 Kodeksu Pracy my mamy ogólną definicję czasu pracy, gdzie jest napisane: czasem pracy jest czas, w którym pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy lub w innym miejscu wyznaczonym do wykonywania pracy. To jest przepis, na podstawie którego my powinniśmy ustalać, czy wszelkie inne szkolenia, poza szkoleniami z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, wliczać do czasu pracy pracownika czy nie wliczać do czasu pracy.

Szkolenia pracownika w sobotę a czas pracy

A zatem zauważcie Państwo, jeżeli weźmiemy jakieś szkolenie dokształcające, może jakieś szkolenie z prawa pracy, może nasi kierownicy z czasu pracy się szkolą, itd. Jeżeli takie szkolenie odbywa się na polecenie pracodawcy, to w takim przypadku ja jestem w dyspozycji pracodawcy, ponieważ pracownik na podstawie art. 100 Kodeksu Pracy nie może odmówić pracodawcy wykonania polecenia, które jest zgodne z przepisami prawa. A zatem gdyby takie szkolenie, na przykład z zakresu czasu pracy, odbywało się w sobotę i nasi pracownicy otrzymaliby polecenie wzięcia udziału w tym szkoleniu w sobotę. To w takim przypadku, gdybym miał obowiązek wziąć udział w tym szkoleniu, byłbym w dyspozycji pracodawcy, bo to pracodawca zadysponował moim czasem wolnym w sobotę. Zatem pracodawca musiałby mi zaewidencjonować czas pracy w tę sobotę. Oraz oczywiście na podstawie art. 151 ze znaczkiem 3, udzielić mi innego dnia wolnego od pracy do końca okresu rozliczeniowego w terminie ze mną uzgodnionym za tę sobotę.

Pamiętam, kiedyś dzwoni do mnie jedna pani z jednego zamku, taka instytucja kultury i mówi: panie Aleksandrze, mam taki problem, bo nasz pracownik – kustosz, znalazł sobie jakieś fajne spotkanie, jakaś konferencja i on chciałby na to jechać; ja bym chciała mu pozwolić, zapłaciłabym mu, nawet pokryła koszty tej konferencji, tylko wie pan, jest taki problem, że to się będzie odbywało w sobotę i w niedzielę, a ten nasz pracownik musi od poniedziałku do piątku być w pracy, więc jeżeli ja mu zaewidencjonuję również czas pracy w sobotę i w niedzielę, to naruszymy jego odpoczynek”

A ja mówię: absolutnie nie. Jeżeli ten pracownik napisze do Pani wniosek: proszę o umożliwienie wzięcia udziału w konferencji w sobotę i w niedzielę w dacie takiej i takiej oraz pokrycie kosztów, a Pani na tym napisze: wyrażam zgodę; pokryje mu Pani te koszty konferencji, podróży na tę konferencję, ale nie zaliczy tego Pani do jego czasu pracy, bo nie był on w dyspozycji pracodawcy, na swój własny wniosek udał się na tę konferencję, czy na to szkolenie. Zatem w taki sposób zawsze możemy sobie z tym poradzić.

Jakiś czas temu byłem na szkoleniu dla kadry kierowniczej w jednej dużej firmie i szkolenie się odbywało – mieliśmy takie dwie sesje: piątek-sobota, piątek-sobota.

W sobotę przychodzą ci kierownicy tacy oczywiście mało zadowoleni z tego, że kazali im przyjść w sobotę na szkolenie i pytam się ich na tym szkoleniu: a ten dzisiejszy dzień, ta sobota, to będzie dla Was czas pracy czy nie? Czy będzie musiał pracodawca oddać Wam inny dzień wolny za to nasze dzisiejsze szkolenie czy nie?

Wtedy się pobudzili – no właśnie, no właśnie. Czy to jest czas pracy, czy nie jest czas pracy?

Ja się ich pytam: a jak zostaliście poinformowani o tym szkoleniu?

Na co oni mówią: no maila żeśmy dostali.

A może macie tego maila? No mamy – pokazują mi wydruk z tego maila, gdzie jest napisane: szkolenie, temat taki i taki, daty wskazane, obecność obowiązkowa.

I tak ich pracodawca takiego maila sformułował. A zatem zobaczcie – czy oni sami zadysponowali swoim czasem wolnym w sobotę? Nie. Ich pracodawca polecił im wzięcie udziału w tym szkoleniu, wydał im polecenie służbowe, a zatem pracodawca musi zaliczyć im to do czasu pracy i musi za to im zrekompensować, za tę sobotę, czas wolny poprzez udzielenie innego dnia wolnego od pracy.

Czy szkolenia zaliczamy do czasu pracy?

A zatem sprawa, jeżeli chodzi o kwestię szkoleń innych niż szkolenia BHP, czy je zaliczamy do czasu pracy czy nie, jest bardzo prosta. Jeżeli takie szkolenie odbywam na polecenie mojego pracodawcy, wykonuję polecenie jako pracownik, jestem zobowiązany na podstawie tego art. 100 do wykonania takiego polecenia. To jestem w dyspozycji pracodawcy i jest to mój czas pracy, czas takiego szkolenia musi mi pracodawca zaewidencjonować w ewidencji czasu pracy jako czas pracy, a nawet godziny nadliczbowe. Długo dyskusja na ten temat się toczyła, ale już niedługo ustawodawca polski potwierdzi to, o czym Państwu dzisiaj mówię, bo przewidziane przepisy, zmiana przepisów Kodeksu Pracy od 1 sierpnia 2023 roku wprost będzie na to wskazywała.

A zatem będziemy mieć regulacje w Kodeksie Pracy, że szkolenia na polecenie pracodawcy zaliczają się do czasu pracy pracownika, a czasem nawet stanowią pracę w godzinach nadliczbowych.

 

Zapraszamy Państwa serdecznie na szkolenia z prawa pracy (i przekierowanie do szkoleń z prawa pracy) Prawo pracy